Jak proponować współpracę kiedy mam mały blog?

Jak proponować współpracę kiedy mam mały blog?

Jak rozmawiać z firmami i oferować komercyjną współpracę kiedy blog ma niewielu odwiedzających? Bo jest nowy, rozkręca się, jest niszowy… Tymczasem jest spora grupa reklamodawców, która patrzy przede wszystkim na zasięg. Jak zmienić ich podejście?

Sprzedajesz medium czy własną pracę?

Odpowiedź jest bardzo prosta: zasięg liczy się w przypadku medium reklamowego. I jeśli marketerzy traktują Twój blog jak medium, będą chcieli rozliczać Cię z zasięgu – do ilu osób komunikat dotarł za Twoim pośrednictwem (bo tym właśnie jest medium – pośrednikiem).

Tymczasem blogera się nie kupuje (tak jak kupuje się powierzchnię reklamową w gazecie czy na portalu), ale zatrudnia się go. A zatrudniamy ludzi do wykonania pracy. I to właśnie należy pokazać w ofercie reklamowej: praca, jaką wykonasz dla potencjalnego reklamodawcy jest tym, za co będzie Ci płacił.

Sprzedawanie pracy zamiast medium wymaga dwóch wielkich zmian w Twoim myśleniu. Po pierwsze chodzi o wycenę własnej pracy. Po drugie: stosunek do własnego blogu.

Jak wyceniać własną pracę?

Jeśli kochasz to co robisz, nie waż się tego wyceniać samodzielnie. Z dwóch powodów:

  • praca, którą lubisz wydaje się przyjemnością;
  • praca, którą umiesz wykonywać wydaje się łatwa.

A jeśli coś jest łatwe i przyjemne, nikt nie będzie chciał mi za to płacić, prawda? Błąd. Napisałem o tym cały artykuł.

Przy oferowaniu swojej – blogera – pracy potencjalnemu reklamodawcy pomyśl o tym, ile musiałby on zapłacić komuś innemu za wykonanie tej samej pracy. A potem pokaż swoją pracę w tym właśnie kontekście.

Załóżmy, że prowadzisz blog o Fiacie 500 i chcesz zaoferować jednemu z dealerów relację ze zlotu właścicieli tych samochodów. Relacja będzie zawierała artykuł oraz zdjęcia. Jak to wycenić? Pomyśl, ile kosztowałoby tego dealera wysłanie na zlot copywritera (który wydarzenie porządnie opisze) i fotografa (który przywiezie porządne zdjęcia). Dorzuć ten kontekst do swojej wyceny.

Odrób zadanie domowe

Przy pisaniu oferty na własną pracę musisz wiedzieć, dlaczego klient miałby jej chcieć. Czy prowadzi własny blog, na którym artykuł mógłby się ukazać? A może zdjęcia będą zrobione pod jego najnowszą kampanię promocyjną? Im lepiej przedstawisz użyteczność swojej pracy, tym większą masz szansę na zdobycie zlecenia.

Drugie pytanie, na które musisz odpowiedzieć klientowi brzmi: dlaczego jesteś najlepszy do tej roboty? Pamiętaj, że przedstawiasz swoją ofertę (i cenę) w kontekście alternatywy. Dlaczego zatem warto powierzyć wykonanie pracy Tobie a nie copywriterowi i fotografowi, których używasz jako porównania?

No i pamiętaj o czymś jeszcze.

Twój blog nie ma znaczenia

Jak myślisz, co jest dla dealera więcej warte: artykuł i zdjęcia na Twoim blogu, czy artykuł i zdjęcia do dowolnego wykorzystania przez niego? Jeśli na Twój blog dziś nikt nie wchodzi, relacja która się na nim ukaże nie ma żadnej wartości. Tymczasem ktoś, kto płaci za pracę copywritera i fotografa, dostaje materiały do dowolnego wykorzystania. Owszem, mogą się ukazać również na blogu, ale dla reklamodawcy nie będzie to miało znaczenia.

Powyższe podejście (sprzedawanie pracy zamiast medium) da Ci dwie korzyści:

  • zdobędziesz partnerów do komercyjnej współpracy;
  • zdobędziesz ciekawe materiały na blog.

Pierwsza rzecz czyni Cię bardziej wiarygodnym blogerem w przyszłych rozmowach, druga przyciąga czytelników na blog. W końcu osiągniesz taki poziom, by zacząć sprzedawać blog jako medium. Wygrana z każdej strony.

Autor
Paweł Tkaczyk
Paweł Tkaczyk