Jeśli nie widziałeś jeszcze filmiku reklamowego Volvo Trucks, w którym Jean Claude Van Damme robi epicki szpagat, obejrzyj go czym prędzej. A potem postaram się odpowiedzieć na nurtujące Cię pytanie: dlaczego Volvo decyduje się na takie rzeczy? Jak udostępnianie filmiku przez rzesze internautów niezainteresowanych ciężarówkami przekłada się na sukces marki?
Ekosystem marek
Zanim przejdziemy dalej, przeczytaj Jak budować markę w ekosystemie mass mediów – zapoznasz się z pojęciami takimi jak owned media, paid media czy earned media. Zajrzyj też do Szum, za który płacisz i na który zasługujesz. Gotów do dalszej wędrówki?
Marki tworzą ekosystemy dokładnie tak samo jak media. Nawet najlepszy program telewizyjny nie funkcjonuje bez wsparcia promocyjnego – „zajawki”, trailery, zapowiedzi… Tak samo jest z marką – nawet jeśli sprzedajesz pojedynczy produkt czy usługę, pomyśl nad skonstruowaniem wokół niego systemu satelitów, które będą wspierać główną markę. Te satelity mają określone role. Jakie?
- Endorser czyli marka polecająca to ktoś (osoba) lub coś (firma), kto sam w sobie świeci mocnym światłem i – polecając Ciebie – jest w stanie trochę tego światła użyczyć Twojej marce. Niekoniecznie musi to być ktoś bardziej znany, niż Ty – po prostu ktoś, kto dołoży się do Twojego zasięgu. Zenbox.pl (świetny hosting, polecam) buduje relacje z blogerami, którzy polecają ich usługi stając się ambasadorami marki, idealny przykład budowania marki przez endorserów.
- Differentiator czyli czynnik wyróżniający to marka, która pełni rolę „strażnika unikalności”. „Jedyny jogurt z bakteriami L-casei defensis” czy „Unikalna panierka, sekretna receptura dziewięciu ziół” czynią Twój produkt trudniejszym do podrobienia. Kanapkę z kotletem możesz kupić w wielu miejscach, Big Maca tylko w jednym. Czynnikiem wyróżniającym może być składnik produktu, receptura czy procedura przygotowania usługi.
- Energizer czyli odskocznia to marka, która pokazuje Twój produkt szerokim masom – nawet tym, którzy potencjalnie nie są Twoją grupą docelową i niekoniecznie powinni go zobaczyć. Dlaczego? Bo im szerzej uderzysz, tym większa jest szansa, że trafisz do kogoś, kogo pominąłeś przy standardowej komunikacji. Dla marki Red Bull taką odskocznią był skok Feliksa Baumtragera z kosmosu a dla Volvo…
Dyrektor programowy kanału YouTube
Jean-Claude Van Damme jest dla Volvo Trucks energizerem właśnie. Ludzie oglądają ten film, dzielą się nim na masową skalę i jakaś część z nich – zainteresowana ciężarówkami – zada sobie pytanie: co jeszcze znajdę na ich kanale?
Co się okaże? Że Volvo Trucks ma całkiem sprawnie działający kanał, na którym kierowcy ciężarówek znajdą mnóstwo ciekawych materiałów. Między innymi innych kierowców, którzy chwalą się swoimi „dziećmi”, materiały instruktażowe i oczywiście więcej interesujących – dla nich – materiałów (między innymi taki o chomiku, który prowadzi ciężarówkę). Ale nigdy by na nie nie trafili, gdyby nie Van Damme – bo nie żyją online, bo konkurencja o ich czas (także ten w internecie jest potężna) i potrzeba odskoczni właśnie, żeby pchnąć ich w odpowiednim kierunku.
Volvo realizuje na tym kanale bardzo przemyślaną politykę. Korzystają z formatów, różnicują komunikaty… Warto się od nich uczyć!
Pawle i jeszcze kilka rzeczy bym tu dołożył, jak choćby kwestia torowania
przekazu reklamowego poprzez mrugnięcie okiem do odbiorców. W końcu humor to najlepszy sposób na wyłączenie bezpiecznika, który odcina nas od przekazów
perswazyjnych/marketingowych, nastraja pozytywnie i właśnie toruje drogę do
osadzenia odpowiedniego wizerunku w głowie. No i jeszcze to, o czym wspominałem w komentarzu na FB – nie zawsze decyzje o tym, co się kupuje specjaliście (tu kierowcy) podejmuje tenże specjalista. Trzeba więc czasem myśleć nieco szerzej niż nasza docelowa grupa odbiorców.
Przypomina mi to zresztą działania Volvo właśnie w segmencie samochodów
osobowych – każdy, kto wejdzie do salonu jest potencjalnym klientem. Nie ważne
jak wygląda. Świetnym przykładem jest tu reportaż Hugo-Badera, który udawał
bezdomnego – w salonie Volvo nie wiedząc kto to jest (były to początki jego
kariery dziennikarskiej) potraktowano go tak, jakby był białym kołnierzykiem z
platyną w ręku. Co najśmieszniejsze wg jego własnej opowieści, gdy jakiś czas
potem kupował auto, wybrał właśnie tę markę.
Podobnie działa też Porsche (ponoć też Ferrari) – wchodzisz do nas jesteś
naszym gościem. Ta reklama jest takim medialnym odpowiednikiem działań dobrze
wykształconego sprzedawcy – nie wiesz, czy wśród ludzi, którzy dziś wysyłają
sobie viral, nie ma przyszłego logistyka, szefa zakupów w firmie itp. itd.,
który pewnie nudnych wywodów o super zaawansowanym systemie by nie zauważył, ale ten popis pozostanie mu w pamięci na długo.
Paweł. Przekombinowałeś. Przekombinowałeś jak cholera. Dlaczego Volvo zrobiło ten film? Bo JCVD jest zajebisty. I tyle. Po co doszukiwać się tutaj głębszego sensu?
Chuck Norris jest lepszy. 😉
http://youtu.be/8L_bvWF2iK8
Dzięki za świetny artykuł!
Myślę, że w dzisiejszych czasach należy stawiać na czynnik wyróżniający. Nie uważam by celebryci byli już wystarczająco wiarygodni dla potencjalnego klienta.
Dziś wiarygodność to za mało. Hasła w stylu: „Polecam, Krzysztof Krawczyk” chyba już na nikogo nie działają. Ale reklama z celebrytą, który podczas spotu wykonuje nadludzkie akrobacje lub czymś szokuje, zaciekawia widza, a ten podaje to dalej. Wiele osób nagle chce zobaczyć znaną osobę w niezwykłej sytuacji, bo z natury jesteśmy ciekawscy. Pomysłodawca reklamy Volvo zastosował marketing wirusowy i osiągnął swój cel, ludzie zaczęli podsyłać sobie linki z nagraniem rozpowszechniając go na szeroką skalę, za darmo ku radości Volvo – i o to chodziło!
Witam panie Pawle,
Jak widać, po ilości odsłon na YTB, komentarzy na blogach, etc. cel kampanii zapewne został osiągnięty – pamiętajmy, że na decyzję zakupową obok ceny wpływa również wizerunek marki i opinie o niej. Po takiej kampanii nawet laicy w temacie ciągników siodłowych będą potrafili wymienić markę Volvo jako producenta ciężarówek.
Przesyłam link http://www.youtube.com/watch?v=Jf_wKkV5dwQ również do filmu prezentującego ciągniki siodłowe Volvo. Pokazuje on zarazem dystans do marki i osoby, w filmie występuje CEO Volvo Trucks. Nie bez znaczenia jest również humor w przekazie reklamowym. Szkoda, że tak mało marek obecnie potrafi zdecydować się na takie nietuzinkowe działania marketingowe. Zwłaszcza, że marka która kojarzy nam się z „twarzą” jest lepiej zapamiętywana (przykład S. Jobs i Apple, B. Gates i Microsoft, etc.).