6 kwietnia

TEDx w Lublinie: Rzuć wyzwanie idei

Niektóre idee są tak głęboko osadzone w naszej rzeczywistości, że nikomu nie przychodzi do głowy, by rzucić im wyzwanie. 19-minutowa prezentacja z TEDx w Lublinie dokładnie o tym. O Carlu Gaussie, Danielu Kahnemanie i… kierowcach, którzy nie powinni być traktowani równo przez prawo.

About the author 

Paweł Tkaczyk

Zarabiam na życie opowiadaniem historii. Jestem strategiem, właścicielem agencji MIDEA, autorem trzech bestsellerowych książek i mówcą publicznym. Wśród moich klientów są firmy takie jak Orange, GlaxoSmithKline czy SONY.

  • przydałyby się ćwiczenia z wymowy i trochę mniej chodzenia. Amerykański styl po polsku nie brzmi i nie wygląda aż tak dobrze.

    bardzo lubię Pana czytać, ale słuchanie jest wciąż zbyt trudne.
    Poza tym słowo ciota na scenie nie przystoi.

    • Dzięki za informację zwrotną. Niestety, jak dostaję przestrzeń na scenie, to chodzę. Nie potrafię mówić stojąc w miejscu 🙂

      • Naprawdę nie chodziło mi o hejt. Uznałam, że takiemu profesjonaliście jak pan Paweł można powiedzieć szczerze wrażenia. I zapewniam, że konwencja TED-owa jest mi nie obca, sądzę tylko, że wszystko z umiarem i wyczuciem wwarto dostosować do warunków kulturowych.

    • Mateusz pisze:

      haha. co za hejt.
      Pani Olu kwestia gustu.
      A słowa „ciota”, „dupa” czy inne lekkie przekleństwa raczej rozbudzają publiczność (co widać po reakcji). Śmieszny zarzut, ale wynika chyba z braku znajomości konwekcji prezentacji na TED.

    • Kasia pisze:

      siedziałam w pierwszym rzędzie, rzeczywiście podążanie wzrokiem za Pawłem było uciążliwe 🙂 reszta ok

  • Arek pisze:

    Hm Panie Pawle pozwolę sobie na odrobinę przyczepienia się zwłaszcza do końcowych słów czyli generalizowania tego, że nie mamy ludzi którzy chcą jeździć wolno/bezpiecznie. Osobiście uważam, że nastawienie ludzi do jazdy również sprowadza się do krzywej słoniowej 🙂 I po 2 stronie od piratów drogowych mamy również ludzi którzy z własnego poczucia etyki i wewnętrznych zasad moralnych nie jeżdżą w sposób niebezpieczny/ zbyt szybki. Więc generalizowanie że każdy z nas jeździ wolniej tylko dlatego że boi się kary jest moim zdaniem krzywdzące dla tych „bogatych” moralnie ludzi. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    • Zgadzam się. Jeśli ktoś jeździ wolno już dziś, nie interesuje mnie zmiana jego zachowań. Dlatego skupiłem się na tych, którzy jeżdżą „z przekonania” wbrew przepisom.

      • Eatouterka pisze:

        Hm… ja jeżdżę szybko i dość „dynamicznie”. Ostatni mandat – 3 lata temu. Dziś się spieszyłam, i zawinęłam na strzałce do skrętu w lewo (czyli bez możliwości zawracania oficjalnie…). Za mną kolejny samochód, za nim policja. „No to będzie co najmniej pouczenie”, myślę sobie. Nie, policja olała złamanie przeze mnie przepisów i dalej sobie spokojnie patrolowała ulice, nie nękana przez nikogo…. (Na następnych światłach zorientowałam się, ze z tego pośpiechu jadę też bez świateł…) „Karalność” kierowców w PL nie ma wiele wspólnego z rzeczywistymi ich umiejętnościami czy przestrzeganiem przepisów niestety. To po prostu kwestia farta.

        • To jest skrzywienie poznawcze – coś spotkało Ciebie (jedną osobę) jeden raz, a ekstrapolujesz to na ogólną skalę: „karalność kierowców w PL” 🙂

          • Eatouterka pisze:

            Pawle, opisuję swój przypadek (o zgrozo! nawet z dzisiaj, a ekstrapoluję to na cały rok! :), ale to tylko jedna z wielu zasłyszanych historii. Statystyk w tym zakresie wiarygodnych nie ma i prawdopodobnie nie są możliwe w ogóle (musiałaby się opierać na badaniu ankietowym, (bo przecież nie mogłoby to być badanie realnej „przestępczości” vs. jej wykrywalność, bo nadal porównywalibyśmy wykrywalność z wykrywalnością). A zeznanie w ankiecie = przyznanie się do popełnienia i tu pojawia się wiele problemów natury prawno-etycznej).
            Poza tym – doskonale wiemy, że jeden przypadek bardziej przekonuje niż statystyka 🙂 Ty też opowiadałeś o jednej loterii 🙂

  • mysz pisze:

    Pawle, świetna wg mnie „przemowa”. Dobry temat, niezła argumentacja, like it 🙂 Natomiast rzeczywiście ciut mniej chodzenia by się przydało, i trochę więcej kontaktu z publicznością: choćby więcej patrzenia na nich 🙂 ale ogólnie super, gratulacje 🙂

    • Ze sceny teatru nie widać publiczności, siedzą niżej a w oczy walą reflektory. Mogę jedynie zgadywać, że są 😉

      • mysz pisze:

        Możesz także udawać że ich widzisz 😉

  • {"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}

    Use this Bottom Section to Promote Your Offer

    Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim 

    >