Przynależność narodowa – niezależnie od tego, jak wysokie ideały jej przypisujesz – jest marką. I tak samo jak markę, można ją tworzyć i niszczyć, pielęgnować lub karczować. Narodowa tożsamość, tak samo jak marka, składa się z racjonalnych i emocjonalnych elementów. Śmierć (ta na froncie) i podatki…
Jeśli chcemy mieć spójną tożsamość narodową, obywateli zjednoczonych pod wspólną ideą, budowaniem marki „Polska” powinno się zajmować przede wszystkim państwo. Tymczasem z mojej – marketera – perspektywy, najwięcej w tym kierunku robią dziś… organizacje turystyczne. Samo w sobie nie jest to złe, ale weźmy pod uwagę, jaki cel im przyświeca i do kogo kierują się z komunikatem: chcą mieć więcej odwiedzających Polskę zagranicznych turystów. Stąd lepsze lub gorsze kampanie typu „Poland – come and complain” (Polska – przyjedź i ponarzekaj).
Jednym z najważniejszych elementów każdej marki są rytuały – i o narodowych rytuałach, których tak bardzo nam brakuje, chciałem Wam dziś opowiedzieć.
Rytuał to powtarzana czynność, która – dzięki tej powtarzalności właśnie – staje się znajoma i kojarzy się nierozłącznie z marką. Jeśli trzymałeś kiedykolwiek w ręku iPhone-a lub iPada, doskonale wiesz, o czym mówię – Slide to unlock jest jednym z najlepiej zaprojektowanych rytuałów. Ale są też inne: ikoniczne dźwięki startujących komputerów (z Windows, Ubuntu czy OS X), charakterystyczny śmiech Dody (okraszony niecenzuralnym słowem), Twoje imię na kubku kawy w Starbucks czy „Proszę PIN i zielony” kiedy płacisz kartą kredytową…
Narody też mają swoje rytuały, często takie, które sławią je na całym świecie. Rytuały kopiowane, przenoszone do innych krajów dzięki globalizacji. Niemcy mają np. Oktoberfest, Brytyjczycy – royal baby, Amerykanie…
Amerykanie są przypadkiem szczególnym, nad którym warto się pochylić. Patrząc z perspektywy Europy, są zlepkiem przypadkowych nacji, które historia rzuciła akurat w jedno miejsce. Tymczasem ich poczucie narodowej przynależności jest jednym z najsilniejszych na świecie. I rytuały mają z tym bardzo wiele wspólnego.
Amerykańskie rytuały mają różną historię. Część z nich jest taka, jak w każdej innej nacji – historyczne i polityczne totemy jak ich Deklaracja Niepodległości, Biały Dom czy Gettysburg, my mamy Konstytucję 3 Maja, Wawel i Grunwald. Jednak wiele z nich zaczęło życie jako rytuały prywatne by potem awansować do rangi narodowego symbolu. Zapalenie świateł na choince przed Rockefeller Center jest dziś transmitowane przez kilka narodowych telewizji a rytuał zaczął życie jako mała firmowa impreza. Ale jest powtarzana bez przerwy od 1933 roku. W komunistycznej Polsce promowanie prywatnej własności było nie do pomyślenia, ale na miejscu Polaków nie krzywiłbym się tak bardzo na „próby zawłaszczenia świąt” przez korporacje – po kilkudziesięciu latach może się okazać, że takie zawłaszczanie zjednoczyło nas jako naród.
A skoro już o komunizmie mowa – jako Polacy mamy problem z rytuałami państwowymi. Bo dla kilku pokoleń przed nami państwo to byli „oni” a naród to byliśmy „my”. Amerykańskie dzieci zaczynają dzień szkoły od rytuału tzw. Pledge of allegiance czyli „Ślubowania wierności”. „Ślubuję wierność fladze Stanów Zjednoczonych oraz republice, która za nią stoi, jednemu narodowi pod Bogiem, niepodzielnemu, gwarantującemu wolność i sprawiedliwość dla każdego.” Wyobrażacie sobie rwetes, jaki podniósłby się, gdyby naszym dzieciom kazano w szkole recytować coś takiego? Nie śpiewamy już chyba nawet „morze, nasze morze, będziem ciebie wiernie strzec…”
Ten sprzeciw wobec państwa objawia się też w innych aspektach naszego życia: „typowy Polak” unika płacenia podatków i mandatów (a przynajmniej tak głośno deklaruje). Tymczasem ta niechęć bierze się właśnie z braku dobrych, wspólnych rytuałów, które sprawią, że będziemy dumni z własnej narodowości.
Dobry rytuał powinien być widoczny dla innych – dzięki temu można nim „zarażać”, zachęcać do rozmowy. Charakterystyczny, nie pozostawiający wątpliwości, co robisz a jednocześnie różny od tego, co robisz zwykle. Powinien być prosty, żeby wykonanie go nie wymagało specjalnych przygotowań. I powinien budzić emocje. Bo w ostatecznym rozrachunku to emocje zapamiętujemy na dłużej.
I wiecie co? Znalazłem taki rytuał. Ty też zatrzymaj się na minutę 1 sierpnia o 17:00.
Przyjechałem dzisiaj do Warszawy, od kilku godzin biegałem sobie po mieście, by o 17.00 przystanąć razem z wieloma innymi. Ale moim zdaniem nie jest to jeszcze rytuał. Być może dlatego, że jest to jeszcze zbyt świeże zachowanie. Świeże przynajmniej z mojej perspektywy: osoby, której na co dzień nie ma w stolicy.
Ja też jestem spoza Warszawy a wiedziałem o tym od zeszłego roku :)
I ja, o tym, że jest takie miasto, które zatrzymuje się na minutę, dowiedziałam się w zeszłym roku od znajomego z Francji (sic!) A przecież chcę przynależeć do tego narodu…. ale jeśli chodzi o te blacklamy Polski to wybrałeś chyba jedną ze lepszych, bo pozostałe nie wnoszą niczego poza negatywnym obrazem naszego kraju.
1 minuta postoju 1 sierpnia … wydaje mi się, że ten rytuał ktoś wypromował kilka lat temu w mediach?
Może ktoś podpowie, kiedy dokładniej to się stało?
PS
Może nie będę oryginalny, ale dorzucę inne rytuały: Święcenie pokarmów na Wielkanoc … i Wigilia (z bezmięsnymi potrawami). No i odwiedzanie grobów na Wszystkich Świętych – 1 listopada. Hmmm, w sumie jakby pomyśleć, może i więcej by się znalazło rytuałów?
W teamcie: http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/jak_promowac_marke_polska__rada_promocji_polski_przyjela_spojne_zasady
Jako rodowity Wielkopolanin dorzucę jeszcze jeden rytuał, który regionalnie świętujemy. To Powstanie Wielkopolskie, jednych z nielicznych, które zakończyło się zwycięstwem a mimo to przez większość Rodaków zapomnianych – w kontekście Powstania Warszawskiego czy Powstania w Getcie. A mimo to, Powstanie Wielkopolskie miało ogromny wpływ na kształt II Rzeczypospolitej i późniejszego 20.lecia międzywojennego.
Ale od kilku lat o pamięć Powstańców zabiegają Kibole (poznańscy kibicie) Lecha Poznań i zaprzyjaźnionych drużyn, czego efektem są chociażby takie akcje oddolne:
https://www.youtube.com/watch?v=qa0AqECvRzw
https://www.youtube.com/watch?v=oUTBgUVNTqI
https://www.youtube.com/watch?v=HYk1fFWAUm4
To rytuał regionalny ale powinno być na równi z narodowymi.