Lekcje strategii od… Conchity Wurst

Z tym wpisem trzeba było zaczekać, aż opadnie kurz. Dziś w ramach gościnnych występów, Marek Jankowski, który remontuje swój blog, więc napisał tu.

Kategorie: Marka i marketing

11

Dziwadło, pajac, zboczeniec – takimi epitetami internauci obrzucili Thomasa Neuwirtha, który pod pseudonimem Conchita Wurst wygrał Konkurs Piosenki Eurowizji w 2014 roku. „W konkursie radiowym ten utwór byłby bez szans” – komentowali muzyczni eksperci. W takim razie jak to możliwe, że Austriak zwyciężył?

To zasługa sprytnej strategii, którą i Ty możesz wykorzystać.

Słowo „strategia” kojarzy się zwykle z długofalowym planowaniem, ale ma szersze znaczenie. Na początku, kiedy używali go tylko wojskowi, oznaczało zarówno sztukę prowadzenia wojen, jak i bitew. A konkurs to przecież bitwa.

Walczysz o duże zlecenie? Chcesz zatrudnić osobę, o którą zabiegają też inni pracodawcy? Jesteś w podobnym położeniu, jak 25-letni, przeciętnie śpiewający uczestnik talent show, któremu marzy się zwycięstwo w największym europejskim konkursie muzycznym.

Thomas Neuwirth miał przed sobą piekielnie trudne zadanie. Austria bierze udział w konkursie od 1957 r., ale wygrała tylko raz. Prawie pół wieku temu.

Żeby powtórzyć ten sukces, trzeba było spełnić kilka warunków.

Poznaj zasady gry i dopasuj się do nich

Podstawą strategii Conchity Wurst było założenie, że w Konkursie Piosenki Eurowizji muzyka gra trzeciorzędną rolę. Liczą się są sympatie między poszczególnymi krajami i stworzenie widowiska.

O zwycięstwie decydują jurorzy i widzowie. Telewizyjną publiczność coraz mniej jest w stanie zaskoczyć. Trzeba jej pokazać coś, czego jeszcze nie widziała. Sędziowie lepiej znają się na muzyce, ale równocześnie ciąży na nich odpowiedzialność za reprezentowanie kraju. To zawsze skłania do politycznej poprawności. Europa promuje tolerancję i otwartość. Kto nie wspiera Conchity, ten jest z zaścianka.

Co to oznacza dla Ciebie?

Gdy starasz się o kontrakt, dowiedz się, jakie kryteria będą brane pod uwagę i kto będzie je oceniał. Jeżeli w ofercie ma się znaleźć mnóstwo dokumentów, a zleceniodawca jest formalistą, Twoje szanse rosną. Konkurencja może proponować lepsze warunki, ale zostanie skreślona z powodu braku parafki na zaświadczeniu z ZUS-u.

Kiedy chcesz pozyskać rozchwytywanego pracownika nie zakładaj automatycznie, że przyjmie ofertę od tego, kto zapłaci najwięcej. To bardzo rzadko jest najważniejszy element.

Zrób coś nietypowego, co odróżni Cię od konkurencji

Gdyby Thomas Neuwirth wystąpił w Kopenhadze gładko ogolony, ubrany w koszulę i spodnie, nie zapewniłby Austrii drugiego w historii zwycięstwa.

Założenie sukienki też by nie wystarczyło. W 1998 r. konkurs Eurowizji wygrała izraelska piosenkarka Dana International, która jeszcze kilka lat wcześniej była mężczyzną. W 2011 r. wystartowała ponownie, ale tym razem zajęła dopiero 9. miejsce. Powtórki zawsze cieszą się mniejszym powodzeniem.

Conchitę Wurst wyróżniała broda.

Co może być Twoją „brodą”? Nietypowe wizytówki, zaskakujące nazwy stanowisk, szczególny wystrój biura, zwyczaje, rytuały… Coś, co będzie zapadać w pamięć i jednoznacznie kojarzyć się z Twoją firmą.

Ale nie posuwaj się zbyt daleko w poszukiwaniu odmienności.

Wykorzystaj skojarzenia, które zbliżą Cię do odbiorcy

Austriacki pomysł na Eurowizję był zaskakujący, ale daleko mu do oryginalności.

Po pierwsze, kobieta z brodą była atrakcją dla gawiedzi już w średniowieczu.

Po drugie, Conchita Wurst była zaskakująco podobna do amerykańskiej celebrytki Kim Kardashian.

Lekcje strategii od… Conchity Wurst – Paweł Tkaczyk

Ludzki mózg nie znosi niepewności. Gdy ma do czynienia z nową informacją, szuka analogii, które pomogą ją zrozumieć.

Dlatego w biznesie tak trudno osiągnąć sukces, oferując produkt lub usługę, których nikt przed Tobą nie sprzedawał. Osiągniesz znacznie więcej, jeżeli udoskonalisz coś, co już działa i ludzie to kupują.

Natomiast jeżeli wprowadzasz na rynek coś zupełnie nowego, użyj skojarzeń, które ułatwią odbiorcom zrozumienie, co to jest i do czego służy.

W 2007 r. podczas konferencji Macworld Steve Jobs zapowiedział wprowadzenie na rynek trzech produktów:

  • iPoda z dużym ekranem dotykowym,
  • rewolucyjnego telefonu komórkowego,
  • przełomowego komunikatora internetowego.

„To nie są trzy osobne urządzenia. To jest jedno urządzenie. Nazwaliśmy je iPhone. Dziś Apple wynalazł telefon na nowo” – po tych słowach dla wszystkich słuchaczy było jasne, czym jest iPhone.

Wróćmy jednak do Eurowizji.

Buduj napięcie, żeby utrzymać zainteresowanie

Przed konkursem płeć osoby reprezentującej Austrię była – delikatnie mówiąc – niejednoznaczna. Nawet New York Times, który słynie z dbałości o rzetelność informacji, dał się nabrać. Redakcja przyznała w sprostowaniu, że w artykule zapowiadającym finał Eurowizji „odnosiła się nieprawidłowo” do Conchity Wurst i że jest to postać wykreowana przez Thomasa Neuwirtha.

Trudno winić dziennikarza za pomyłkę. Podczas całego konkursu o Conchicie mówiono wyłącznie w rodzaju żeńskim. Dopiero po zwycięstwie wszystko stało się jasne.

W biznesie taka manipulacja byłaby głupotą. W relacjach z kontrahentami liczy się zaufanie. Co nie znaczy, że musisz od razu wykładać wszystkie karty na stół.

Na każdym etapie negocjacji podawaj tylko tyle informacji, ile to konieczne, żeby przejść dalej. Jeżeli od razu wystrzelasz całą amunicję, będziesz bezbronny.

Wywołaj emocje, wtedy lepiej Cię zapamiętają

Conchita Wurst nie jest przypadkowo wybraną zbitką słów. Conchita to po hiszpańsku „kiciuś” (Google Translator podaje również bardziej dosadne tłumaczenie: „cipka”). Z kolei die Wurst oznacza po niemiecku „kiełbasa”.

Możesz się uśmiechnąć lub oburzyć, ale prawdopodobnie ten pseudonim wywoła w Tobie jakieś emocje.

A teraz powiedz szczerze: czy pamiętasz, jak nazywał się jakikolwiek inny wykonawca na konkursie Eurowizji (poza Donatanem i Cleo)?

Jeżeli chcesz zapaść w pamięć, uwzględnij w swojej strategii działania, które wywołają pozytywne odczucia u odbiorcy. Pobudzenie emocjonalne ma tutaj większe znaczenie niż ważność informacji. Dlatego lepiej pamiętasz pierwszy pocałunek niż moment, w którym dostałeś się na studia.

Bądź spójny i konsekwentny w drodze do celu

Strategia Conchity Wurst składała się z szeregu detali. Broda w zestawieniu z balową suknią. Kobiecy głos. Makijaż i aktorskie gesty. Pseudonim. Zdjęcia w wannie wypełnionej płatkami róż. Misja krzewienia tolerancji. Umiejętne dawkowanie informacji. Każdy z tych elementów współgrał z pozostałymi i był realizowany z pełnym zaangażowaniem.

Takie podejście przynosi efekty.

Przyznaj się: jak często zajmujesz się nieistotnymi sprawami, zamiast skupić się na tym, co naprawdę pomoże w rozwoju Twojej firmy? Ile Twoich działań jest zaplanowanych, a w ilu sytuacjach reagujesz tylko na bieżące wydarzenia? Ile czasu marnujesz na Facebooku, choć powinieneś zająć się pracą?

Jeżeli chcesz odnosić sukcesy w biznesie, nie szukaj wymówek.

To Twoja firma.

Od Ciebie zależy, czy wygra kolejną bitwę.

 Cześć! 

Nazywam się
Marek Jankowski

Enterpreneur, journalist, publisher. Author of books: „Mała wielka firma” and „Pułapki small biznesu”.

  • Świetny artykuł i jeszcze lepiej, że Marek reaktywuje blog. Swoją drogą Panowie podcasty MWF też mogłyby wrócić 🙂

  • Mam podobne spostrzeżenia. Broda Conchity to nic innego, jak wibrator Palikota, czerwona muszka Korwina-Mikkego, okulary „lenonki” u Lennona czy pieprzyk na policzku Marylin Monroe. Taki element nieugładzony, frywolny, rewolucyjny. Jakiś czas temu popełniłem artykuł na temat strategii Korwina w ostatnich eurowyborach – pewne elementy się u niego powtarzają (np. Conchita i Korwin mieli jasno określonego wroga – Korwin „lewaka”, Conchita – homofoba). Korwin był jakby Conchitą wyborów. Wustem polityki. Jakby ktoś był zainteresowany strategią Korwina, to tutaj wklejam linka: http://www.jakub-wozniak.pl/strategia-budowania-wizerunku-kowina-mikkego-eurowybory-2014/

  • Voytee pisze:

    Olaboga, ale odkrywcze! O Dzieki Ci Panie za prawdy objawione.

  • używając języka marketingowego można ocenić to w ten sposób: Conchita skutecznie weszła na rynek muzyczny i wykorzystała swoje 5 minut, Czeka ją teraz druga faza wejścia tj. ocena produktu przez audytorium czyli jej repertuar, talent wokalny, show muzyczne. Jeśli i tutaj się obroni to rynek ją kupi. Jeśli jednak produkt który oferuje będzie średniej jakości i nic nowego nie wniesie, rynek jej nie kupi a Chonchita zostanie gwiazdą jednego przeboju (w tym wypadku gwiazdą jednego wydarzenia).

  • Można się doszukiwać różnych strategi u Conchicity, ale przedstawiona w tym artykule według mnie jest całkiem trafna.

  • Dori pisze:

    Conchita nie ukrywa jakie strategie stosuje i otwarcie mówi kim jest i po co coś robi.To jednak niezupełnie strategie i nie to jest jej prawdziwą siłą.Niestety drodzy panowie nie poznaliście się na tym diamencie .Nie ma takiej strategii ,która sprawi,że ktoś będzie was kochał i szanował.Nawet ,jeśli chwilowo wam się to uda,iluzja wyjdzie jak słoma z butów po jednej lub po drugiej stronie.Sukces oparty tylko na strategiach jest krótkotwałą grą.Prędzej czy póżniej ty,albo ktoś inny zauważy ,że nie jesteś sobą,może zauważy to dopiero twoje dziecko,ale lustro otrzymasz na pewno.Polecam ten wywiad z Los Angeles:https://www.youtube.com/watch?v=7BwLSZ1Elq4

  • Dziękuję za ciekawy artykuł. Choć mnie Conchita nie zachwyciła a na błazenadę eurowizji uodporniłem się już wcześniej (to był moment gdzie im większy dziwak tym większe szanse na wygranie), to jednak w szerszym znaczeniu, coś w tym jest co piszesz.

    Tegoroczna Eurowizja zaś bardzo miło mnie zaskoczyła, brak kontrowersyjnych występów, ładne piosenki. Taki powrót do źródeł… oby 🙂

  • {"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}
    >