Co to jest Clubhouse?
Clubhouse

Co to jest Clubhouse?

Podsumowanie:

Clubhouse przez wielu jest nazywany „zabójcą Facebooka”. Nie jest tak. Do czego służy nowa sieć społecznościowa?

Clubhouse to nowa sieć społecznościowa, o której będziemy słyszeć częściej w 2021 roku. Oto, co musisz wiedzieć o Clubhouse na początek oraz kilka lekcji strategicznych, które możesz wyciągnąć z ich gwałtownego wzrostu.

A jeśli zamierzasz związać swoją przyszłość z Clubhouse – w artykule jest też kilka rad, jak zaistnieć w nowej sieci społecznościowej.

Czym jest Clubhouse?

Mówiąc jednym zdaniem: sieć społecznościowa oparta o rozmowy na żywo. I przez „rozmowy” rozumiem tu rozmowy głosowe – w Clubhouse nie ma niczego innego. Żadnych opisów (poza Twoim opisem w bio), żadnych obrazków (poza Twoim zdjęciem profilowym).

Clubhouse na dziś jest dostępny

  • tylko na iPhone;
  • tylko na zaproszenie.

Żeby zapisać się do Clubhouse, potrzebujesz aktywnego numeru telefonu. Potem możesz dodać do swojego konta adres e-mail (jako alternatywną metodę logowania czy odzyskiwania konta), ale zaproszenie przychodzi SMS-em.

Każdy nowy użytkownik otrzymuje dwa zaproszenia do rozdania. Clubhouse zwraca uwagę, żeby zapraszać tych, którzy wniosą coś do społeczności – w Twoim profilu widać, kogo zapraszasz a twórcy mówią, że jakość Twoich zaproszeń wpływa na Twoją „karmę” w aplikacji.

Czego możesz się nauczyć z takiego podejścia?

Clubhouse opiera swój wzrost na dwóch czynnikach:

  • regule niedostępności (wejście tylko na zaproszenie, aplikacja tylko na iPhone);
  • precyzyjnym pozycjonowaniu (jesteśmy dla ludzi, którzy chcą poświęcać czas na rozmowy na żywo – nie kopiujemy funkcji istniejących portali społecznościowych).

Podobną strategię wejścia na rynek stosowały inne serwisy:

  • Instagram wchodził jako aplikacja tylko dla iPhone. Nie pozwalał na importowanie zdjęć z rolki aparatu, skupiał się na „tu i teraz” – użytkownicy mogli wrzucać tylko te fotki, które zrobili w danym momencie.
  • Quora wpuszczała użytkowników, którzy mieli zaproszenia. Serwis pozwalał dzielić się wiedzą, więc premiował tych, którzy zapraszali ludzi, którzy mają coś wartościowego do powiedzenia na dany temat.
  • Uber pozycjonował się precyzyjnie jako usługa dla tych, którzy potrzebują transportu dla siebie, tu i teraz, będą płacić tylko kartą. Nie interesowało ich zamawianie usługi na konkretną godzinę, dla kogoś innego czy płatność gotówką.

Jak Clubhouse ma się do innych serwisów społecznościowych?

Media ochrzciły Clubhouse „zabójcą Facebooka”. To nie do końca dobra diagnoza – Clubhouse (przynajmniej w obecnej formie) konkuruje z Facebookiem tylko pod tym względem, że konsumuje czas (który można poświęcić na siedzenie na FB lub w dowolnej innej aplikacji). Facebook jednak koncentruje się (również strategicznie) na komunikacji ze znajomymi. Tymczasem Clubhouse’owi bliżej do modelu Twittera, czyli komunikacji z nieznajomymi.

Jak działa Clubhouse?

Clubhouse – widok pokojów
Clubhouse – widok pokojów

Po założeniu konta możesz dołączyć do pokoju (ang. room – podaję w nawiasie oryginalne terminy, bo Clubhouse nie dorobił się wersji polskiej a wolałbym tłumaczyć używając rodzimych słów), w którym odbywają się rozmowy głosowe. Na żywo, w czasie rzeczywistym. Istnieją trzy rodzaje pokoi:

  • Otwarty (ang. open) to pokój, do którego każdy może dołączyć.
  • Społeczność (ang. social) to pokój dla ludzi, którzy Cię obserwują. Jak sama nazwa wskazuje, świetny do budowania relacji ze społecznością.
  • Zamknięty (ang. closed) jest dostępny wyłącznie dla tych, których zaprosisz.

Każdy z pokoi może mieć opcjonalną nazwę (ang. topic), którą widać na zaproszeniach albo – dla otwartych pokoi – przed dołączeniem. Dla każdego z pokojów możesz napisać regulamin (ang. rules widoczny po kliknięciu w przycisk w górnym rogu pokoju.

Co możesz robić w Clubhouse?

Po dołączeniu do pokoju możesz po prostu słuchać. Możesz opuścić pokój (w clubhouse’owej nomenklaturze nazywa się to leave quietly, czyli „wyjść po angielsku”). Możesz zaprosić do pokoju osoby, których w nim nie ma (to nazywa się ping), możesz w końcu podnieść rękę i zasygnalizować, że chcesz dołączyć do konwersacji.

I to wszystko. Ludzie, którzy czytają opis takiej sieci społecznościowej zastanawiają się, gdzie jest jej atrakcyjność? Dlaczego firma, która stworzyła lekką wariację na temat kanałów na Telegramie czy WhatsAppie jest wyceniana na 100 milionów dolarów a wzmianki o niej pojawiają się coraz częściej?

Pogadajmy o tym.

Do czego Clubhouse się nadaje?

Clubhouse nie jest nowym pomysłem – tak samo jak Instagram nie był jakoś mega nowatorskim serwisem do dzielenia się zdjęciami a Quora nie była pierwszym forum internetowym. Jego popularność wynika po części z wstrzelenia się w odpowiedni czas – pandemia sprawiła, że z jednej strony tęsknimy za rozmowami, brakuje nam interakcji na żywo z drugim człowiekiem (na przykład podczas konferencji), z drugiej zaś strony te same konwersacje prowadzone przez Zoom, telefon czy inny komunikator nam spowszedniały.

Sieci społecznościowe możemy podzielić na dwie główne kategorie:

  • sieci oparte o tzw. social graph (czyli ludzi, z którymi łączą Cię interakcje społeczne – Twoja rodzina oraz bliżsi i dalsi znajomi);
  • sieci oparte o tzw. interest graph (czyli ludzi, których nie znasz, ale łączą Cię z nimi zainteresowania).

O obu tych konceptach pisałem w dłuższym artykule… 10 lat temu.

Pomyśl o rozmowach, które odbywasz w czasie większych rodzinnych spędów (święta, wesele) oraz o rozmowach w lobby konferencji branżowej.

Clubhouse jest siecią społecznościową opartą o interest graph – rozmawiasz w większości z nieznajomymi, z którymi łączą Cię wspólne tematy i zainteresowania (z takimi nieznajomymi do tej pory dyskutowaliśmy na Twitterze czy forach internetowych).

W tym kontekście Clubhouse jest „przedłużeniem” branżowej konferencji, punktem zbornym społeczności zgromadzonej wokół jakiegoś tematu, marki czy celebryty.

Ale to nie wszystko.

„Konkurencja” dla podcastów i live’ów

Kiedy myślisz o komunikacji, możesz podzielić ją wzdłuż dwóch kryteriów.

  • Komunikat może być powtarzany lub improwizowany. Powtarzanym komunikatem jest ten artykuł na blogu – za każdym razem, kiedy wejdziesz, będzie miał tę samą treść. Kanałem improwizowanym są media społecznościowe lub sekcja komentarzy pod tym artykułem – za każdym razem, kiedy wejdziesz, zobaczysz coś nowego.
  • Odbiorca komunikatu może być oddzielony od nadawcy – funkcjonuje w innym czasie i miejscu. Może też być zanurzony w komunikacie, czyli być „tu i teraz”. Przykładem komunikacji do odbiorcy zanurzonego jest live na Facebooku czy Instagramie – ludzie mogą w nim uczestniczyć, nawet wdzwaniać się, kształtują przekaz w czasie rzeczywistym. Film nagrany na YouTube czy fotka wrzucona na Instagram to przykład komunikacji do widza oddzielonego.

Widz oddzielony, do którego kierujesz powtarzany komunikat będzie najmniej zaangażowany. Z kolei największe zaangażowanie kierują komunikaty improwizowane do widza zanurzonego. I to jest kolejna siła Clubhouse’a – generuje najbardziej zaangażowaną komunikację.

Clubhouse, Facebook, Instagram
Różne kanały mają różne style komunikacji i generują różne zaangażowanie

Jeśli jesteś internetowym twórcą, wrzucasz rzeczy na Instagram, Facebooka czy YouTube. Generujesz zaangażowanie. Ale możesz wygenerować większe. Kluczem w strategii jest mieć ofertę na każdym poziomie zaangażowania (piszę o tym więcej w artykule o budowaniu doświadczenia marki). Ludzi, którzy czytają artykuł o Clubhouse jest więcej, niż takich, którzy będą chcieli uczestniczyć w facebookowym live na temat Clubhouse, ale ci, którzy na ten live przyjdą, będą o wiele bardziej zaangażowani.

Pogadajmy chwilę o tym live jeszcze. Wielu internetowych twórców dzieli się swoją wiedzą czy opiniami, bo mają coś ciekawego do powiedzenia, ale… nic ciekawego do pokazania. Mnóstwo podcastów czy live’ów to po prostu rozmowy – pod względem wizualnym można je określić jako „gadające głowy”. Przyznaj się: jak często włączasz live na Instagramie i odkładasz telefon, bo jest czego słuchać, ale nie ma po co oglądać?

Zaprojektuj Swoje Życie – godzinna rozmowa… gadających głów

Clubhouse z jednej strony obniża barierę wejścia dla twórców takich audycji – nie musisz się już martwić o kamerę, światła i inne technikalia. Po prostu tworzysz pokój i zaczynasz mówić.

Z drugiej strony obniża też barierę słuchania – aplikacja Clubhouse odtwarza dźwięk nawet, gdy jest w tle. Możesz słuchać audycji na żywo dokładnie tak samo, jak słuchasz radia czy podcastu. Plus, możesz jednym kliknięciem wyrazić chęć dołączenia. I rozmawiać ze wszystkimi, co generuje o wiele większe zaangażowanie.

Po co Ci Clubhouse dziś?

  • Po pierwsze, możesz się wiele nauczyć. Clubhouse daje Ci bezpośredni dostęp do ludzi, którzy dzielą się swoją wiedzą. Wielu mądrych ludzi ma dziś „zajawkę na Clubhouse”, więc możesz ich nie tylko posłuchać, ale też zadawać pytania.
  • Po drugie, jest świetny do podtrzymania relacji. Wczoraj w przerwie między wykładami online wbiłem na chwilę do pokoju o nazwie „Przerwa kawowa”. Spotkałem znajomych, z którymi zwykle spędzam przerwy kawowe na konferencjach, a z którymi nie rozmawiałem już bardzo długo. Bo nie było okazji. Bo łączą nas zawodowe tematy, więc nie piszemy (i nie dzwonimy) do siebie z pytaniem „hej, co u Ciebie?”.
  • Po trzecie: jest źródłem pozyskiwania nowych obserwujących. Jest spora szansa, że ciężko Ci pozyskać nowych obserwujących na Instagramie, Facebooku czy LinkedIn, bo… potencjalni obserwujący stwierdzają, że nikogo nowego już nie potrzebują. Tymczasem Clubhouse jest „kopalnią nowych”.

Jeśli więc masz coś ciekawego do powiedzenia – warto. Nie wyłącznie w Clubhouse – w Polsce i na świecie to nadal zabawka dla innowatorów i wczesnych naśladowców, ale… zaznacz swoją obecność.

Przyszłość

Facebook byłby naprawdę niemądry, gdyby obserwując dynamikę Clubhouse’a nie robił co najmniej trzech rzeczy:

  • planował kupna firmy (wycena na dziś to 100 milionów dolarów, czyli kwota, którą Facebook nazywa „kieszonkowym”);
  • planował dodania funkcji Clubhouse’a do którejś z aplikacji w swoim portfolio (Messenger lub WhatsApp są najlepszymi kandydatami). W taki sposób Facebook pozbył się konkurencji ze strony Snapchata – po prostu skopiował mnóstwo jego unikalnych funkcji do Instagrama.
  • rozwijał nową aplikację, która miałaby odebrać część użytkowników Clubhouse’owi.

W tej chwili Clubhouse jest ciekawostką – bardzo podobną do wspomnianego przed chwilą Snapchata. Jeśli przejdzie problemy wieku dziecięcego, może stać się czymś interesującym dla wielu ludzi. Przyglądajcie się.

Chcesz zaproszenie do Clubhouse?

Jeśli chcesz zaproszenie do Clubhouse, musisz mieć iPhone. Jeśli znasz kogoś, kto już korzysta – możesz go poprosić. Sieć dodaje aktywnym użytkownikom kolejne zaproszenia.

Chcesz dołączyć? Napisz do mnie na Instagramie (dodaj mnie do obserwowanych, żeby wiadomość nie wpadła do folderu „Inne”) – jeśli mam wolne zaproszenia, chętnie się podzielę (EDIT: Na razie nie mam…)

Autor
Paweł Tkaczyk
Paweł Tkaczyk