Blogerka, która krzyczała „Wilk!”
Wilk

Blogerka, która krzyczała „Wilk!”

Jedna z bajek Ezopa, którymi raczymy dzieci by nauczyć je życiowych mądrości opowiada o chłopcu-pasterzu owiec. Lubił on nabierać swoich współplemieńców. Wpadał do wioski krzycząc „Wilki! Wilki!” a kiedy gotowi do obrony stada mężczyźni wypadali na dziedziniec w pełnym rynsztunku, chłopiec zataczał się ze śmiechu. Do czasu. Któregoś dnia wilki przyszły naprawdę. I chłopiec znowu błagał o pomoc mieszkańców wioski. Oczywiście nikt mu nie uwierzył, stracił swoje owieczki w najgłupszy z możliwych sposobów…

Julia „Maffashion” Kuczyńska – jedna z najpopularniejszych polskich blogerek modowych – w połowie października podzieliła się ze swoimi fanami informacją: skradziono jej telefon. Fanów ma sporo, ponad 300 tysięcy. Taki też tłumek śledził przez dwa tygodnie perypetie pechowego złodzieja, który… nie zorientował się, że zdjęcia robione skradzionym telefonem lądują automatycznie w chmurze, do której Julia nadal miała dostęp.

Scenariusz po prostu zabawny, prawdopodobny (bo za granicą mieliśmy dość słynny Life of a stranger who stole my phone – tam bohaterem był mieszkający w Dubaju złodziej o imieniu Hafid). Problem w tym, że… historia Maffashion jest nieprawdziwa. Całość była zaplanowaną i efektownie zrealizowaną akcją Orange. Zadanie? Wypromować chmurę. Chyba się udało. Czemu zatem czuję niepokój?

O czynieniu dobra

Wróciłem wczoraj z Blog Forum Gdańsk. W tym roku motywem przewodnim imprezy był cytat z Szekspira: „Nie wystarczy mówić – trzeba mówić do rzeczy.” Tym razem organizatorzy postarali się, by blogosfera nie rozmawiała o pieniądzach ale o zmianie, czynieniu dobra. Zaprosili blogerów z „gorących politycznie” regionów: Egiptu, Ukrainy, Chin. Mieliśmy panel dyskusyjny o granicach autokreacji i prywatności. Inna sprawa, że wysiłki organizatorów to jedno a zainteresowanie samych blogerów – drugie. Panele dyskusyjne z Anną Muchą i Jarosławem Kuźniarem odbywały się przy pełnej sali podczas gdy Ukraińcy i Egipcjanie mówili do audytorium Teatru Szekspirowskiego zapełnionego jedynie w jednej trzeciej. Ale nie o tym chciałem.

„Co mogą zyskać ci, którzy szerzą kłamstwo?” zapytano kiedyś Arystotelesa. Filozof odpowiedział mądrze, parafrazując niemal bajkę Ezopa: „Oto, jaka nagroda czeka kłamców: kiedy będą mówić prawdę, nikt im nie uwierzy.

Żyjemy w czasach bez wilków. Fajnie się turla ze śmiechu po udanej akcji widząc zdziwienie jednych czy zgorszenie drugich. Cudownie wierzy się w swoją nieomylność oceny sytuacji w momencie, w którym nic nam nie grozi. Blogosfera, która debatuje nad tym, jak bardzo oznaczać w akcji reklamowany produkt – w sumie powinniśmy się cieszyć, że przyszło nam żyć w takim dobrobycie. Problem zacznie się wtedy, kiedy Maffashion (czy jakikolwiek inny bloger, który z uśmiechem rozstał się ze swoją autentycznością) będzie chciała przekazać coś naprawdę ważnego. Bo jest jeszcze jedna rzecz, której nie wiesz w opowieści o chłopcu i wilku. Inspiruje nas do…

Trzy czwarte chłopców nie skłamie

„George, cieszę się z tego, że ściąłeś to drzewo.” mówi ojciec do młodego George’a Washingtona po tym, jak chłopiec przyznał się do zniszczenia młodego drzewka wiśniowego. „To, że mam prawdomównego syna jest lepsze niż posiadanie tysiąca wiśniowych drzewek.” Prawdomówność inspiruje do szczerości. I są badania, które to potwierdzają.

Doktor Victoria Talwar jest jedną z najbardziej znanych specjalistek od psychologii dziecięcego kłamstwa. W jednym ze swoich eksperymentów warunkowała młodych uczestników do mówienia prawdy za pomocą dwóch przytoczonych wyżej opowieści: bajki Ezopa (w której chłopca spotyka kara za kłamstwo) i legendy o młodym Waszyngtonie (w której chłopiec jest wynagradzany za mówienie prawdy). Efekty są bezdyskusyjne. George Washington i drzewko wiśniowe zmniejsza prawdopodobieństwo kłamstwa o 75% u chłopców, o 50% u dziewczynek. Trzy czwarte chłopców, którzy w grupie kontrolnej w tym samym eksperymencie skłamali, po usłyszeniu opowieści o prawdzie sami także się na nią zdecydowali.

Co to oznacza? Autentyczna i spójna marka (także blogera) ma szczerych i zaangażowanych odbiorców. I odwrotnie: marka, która często krzyczy „Wilki!” zostaje z takimi, którzy albo skłamią, albo jest im wszystko jedno.

Wiara niewinnych

„Wiara niewinnych jest najbardziej użyteczną bronią kłamcy” powiedział kiedyś Stephen King. „Niewinność” jest tu słowem kluczem. Kto ją straci, nie będzie już podatny na kreowanie rzeczywistości. Mnie osobiście ciężko będzie uwierzyć Maffashion, która przed świętami będzie mnie nakłaniać na przykład do kupienia prezentu biednej rodzinie. Bo co jeśli okaże się, że za wszystkim stoi hipermarket lub producent wódki?

Autor
Paweł Tkaczyk
Paweł Tkaczyk